Dziś kilka uwag na marginesie wyroku SN z 27 października 2006r (III KK 299/06). Orzeczenie to zapadło w następującym stanie faktycznym: H. K. została skazana wyrokiem Sądu Powiatowego w K. z 26 września 1959r, na karę roku i 3 miesięcy więzienia za to, że w dniu 26 czerwca 1959r w K. wzięła udział w zbiegowisku publicznym, wdzierając się do lokalu posterunku MO i wznosząc krzyki podburzała uczestników do agresywnych wystąpień, to jest za przestępstwo zakwalifikowane z art. 163 kodeksu karnego z 1932r. Wyrok ten, poddany kontroli instancyjnej przez Sąd Wojewódzki w L., utrzymany został w mocy wyrokiem z dnia 1 lutego 1960r.
Na wniosek syna zmarłej skazanej Sąd Rejonowy w K. przeprowadził postępowanie zmierzające do odtworzenia akt jej sprawy, zakończone postanowieniem z dnia 21 września 2001r, którym odtworzono powyższe akta. W następstwie odtworzenia akt, Prokurator Generalny wniósł kasację od wyroku Sądu Wojewódzkiego w L. z dnia 1 lutego 1960r i utrzymanego nim w mocy wyroku Sądu Powiatowego w K. z 26 września 1959r. W kasacji podniesiono zarzut rażącego i mającego wpływ na treść wyroku naruszenia przepisu art. 49 k.p.k., polegającego na niezastosowaniu tego przepisu w sytuacji, gdy zarówno podmiotowe, jak przedmiotowe okoliczności czynu przypisanego H. K. uzasadniały przyjęcie, że czyn ten zawiera znikomy stopień społecznego niebezpieczeństwa, co winno skutkować umorzeniem postępowania w sprawie. Opierając się na tym zarzucie Prokurator Generalny wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku oraz utrzymanego nim w mocy wyroku Sądu Powiatowego w K. i umorzenie postępowania w stosunku do H. K., wobec znikomego społecznego niebezpieczeństwa przypisanego jej czynu.
Analizując niniejszą sprawę SN doszedł do jednak wniosku, iż H. K. skazana została za czyn w ogóle nie będący przestępstwem, a w rezultacie dokonywanie próby oceny stopnia społecznego niebezpieczeństwa tego czynu byłoby bezprzedmiotowe. W rezultacie SN uchylił zaskarżony wyrok oraz utrzymany nim w mocy wyrok Sądu Powiatowego w K. i uniewinnił oskarżoną od zarzucanego jej czynu.
Należy podkreślić, że rozstrzygnięcie to zostało dokonane z przekroczeniem granic zarzutu podniesionego przez Prokuratora Generalnego w kasacji – a zatem z naruszeniem art. 536 k.p.k. W uzasadnieniu opisywanego orzeczenia czytamy: „uchylając wyroki [sądu pierwszej oraz drugiej instancji – Q.], Sąd Najwyższy czyni to z pełną świadomością przekroczenia granic podniesionego w kasacji zarzutu. Wprawdzie na przeszkodzie orzekaniu w tym zakresie zdaje się stać art. 536 k.p.k., niemniej Sąd Najwyższy doszedł do przekonania, że wynikające z tego przepisu związanie granicami podniesionych zarzutów nie da się pogodzić z nakazem uczciwego sądzenia. Sąd Najwyższy nie może bowiem pozwolić na to, aby w demokratycznym państwie prawnym urzeczywistniającym – zgodnie z art. 2 Konstytucji – zasady sprawiedliwości społecznej, w obrocie prawnym pozostało orzeczenie w sposób jawny z zasadami tego państwa sprzeczne, a takim z pewnością jest wyrok skazujący za zachowanie, które nie wyczerpuje znamion przestępstwa”.
I to jest sedno problemu w niniejszej sprawie: ile może zrobić sąd aby osiągnąć cel w postaci „uczicwego sądzenia”? Skoro sędziowie podlegają Konstytucji oraz ustawom (art. 178 Konstytucji), to jest oczywiste, że nie mogą odmówić zastosowania obowiązującego przepisu ustawy. Jeżeli sąd ma przekonanie co do niezgodności przepisu ustawy z Konstytucją lub ma wątpliwości w tym względzie, to ma obowiązek zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego z odpowiednim pytaniem prawnym (wyrok SN z 24.06.2004r, III CKN 536/02). Innymi słowy ustawa wiąże sędziego (sąd) i nie może on samodzielnie – np. z powołaniem się na zasady sprawiedliwości społecznej – odmówić jej stosowania. Można oczywiście zrozumieć motywy działania SN w niniejszej sprawie ale – w mojej ocenie – nie można za wszelką cenę dążyć do wydania słusznego wyroku. Reguły słuszności nie mogą prowadzić do uchylenia lub zmiany przepisów rangi ustawowej.