Archive for Lipiec 2008

Uczciwe sądzenie

Czwartek, 31 lipca 2008

Dziś kilka uwag na marginesie wyroku SN z 27 października 2006r (III KK 299/06). Orzeczenie to zapadło w następującym stanie faktycznym: H. K. została skazana wyrokiem Sądu Powiatowego w K. z 26 września 1959r, na karę roku i 3 miesięcy więzienia za to, że w dniu 26 czerwca 1959r w K. wzięła udział w zbiegowisku publicznym, wdzierając się do lokalu posterunku MO i wznosząc krzyki podburzała uczestników do agresywnych wystąpień, to jest za przestępstwo zakwalifikowane z art. 163 kodeksu karnego z 1932r. Wyrok ten, poddany kontroli instancyjnej przez Sąd Wojewódzki w L., utrzymany został w mocy wyrokiem z dnia 1 lutego 1960r.

Na wniosek syna zmarłej skazanej Sąd Rejonowy w K. przeprowadził postępowanie zmierzające do odtworzenia akt jej sprawy, zakończone postanowieniem z dnia 21 września 2001r, którym odtworzono powyższe akta. W następstwie odtworzenia akt, Prokurator Generalny wniósł kasację od wyroku Sądu Wojewódzkiego w L. z dnia 1 lutego 1960r i utrzymanego nim w mocy wyroku Sądu Powiatowego w K. z 26 września 1959r. W kasacji podniesiono zarzut rażącego i mającego wpływ na treść wyroku naruszenia przepisu art. 49 k.p.k., polegającego na niezastosowaniu tego przepisu w sytuacji, gdy zarówno podmiotowe, jak przedmiotowe okoliczności czynu przypisanego H. K. uzasadniały przyjęcie, że czyn ten zawiera znikomy stopień społecznego niebezpieczeństwa, co winno skutkować umorzeniem postępowania w sprawie. Opierając się na tym zarzucie Prokurator Generalny wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku oraz utrzymanego nim w mocy wyroku Sądu Powiatowego w K. i umorzenie postępowania w stosunku do H. K., wobec znikomego społecznego niebezpieczeństwa przypisanego jej czynu.

Analizując niniejszą sprawę SN doszedł do jednak wniosku, iż H. K. skazana została za czyn w ogóle nie będący przestępstwem, a w rezultacie dokonywanie próby oceny stopnia społecznego niebezpieczeństwa tego czynu byłoby bezprzedmiotowe. W rezultacie SN uchylił zaskarżony wyrok oraz utrzymany nim w mocy wyrok Sądu Powiatowego w K. i uniewinnił oskarżoną od zarzucanego jej czynu.

Należy podkreślić, że rozstrzygnięcie to zostało dokonane z przekroczeniem granic zarzutu podniesionego przez Prokuratora Generalnego w kasacji – a zatem z naruszeniem art. 536 k.p.k. W uzasadnieniu opisywanego orzeczenia czytamy: „uchylając wyroki [sądu pierwszej oraz drugiej instancji – Q.], Sąd Najwyższy czyni to z pełną świadomością przekroczenia granic podniesionego w kasacji zarzutu. Wprawdzie na przeszkodzie orzekaniu w tym zakresie zdaje się stać art. 536 k.p.k., niemniej Sąd Najwyższy doszedł do przekonania, że wynikające z tego przepisu związanie granicami podniesionych zarzutów nie da się pogodzić z nakazem uczciwego sądzenia. Sąd Najwyższy nie może bowiem pozwolić na to, aby w demokratycznym państwie prawnym urzeczywistniającym – zgodnie z art. 2 Konstytucji – zasady sprawiedliwości społecznej, w obrocie prawnym pozostało orzeczenie w sposób jawny z zasadami tego państwa sprzeczne, a takim z pewnością jest wyrok skazujący za zachowanie, które nie wyczerpuje znamion przestępstwa”.

I to jest sedno problemu w niniejszej sprawie: ile może zrobić sąd aby osiągnąć cel w postaci „uczicwego sądzenia”? Skoro sędziowie podlegają Konstytucji oraz ustawom (art. 178 Konstytucji), to jest oczywiste, że nie mogą odmówić zastosowania obowiązującego przepisu ustawy. Jeżeli sąd ma przekonanie co do niezgodności przepisu ustawy z Konstytucją lub ma wątpliwości w tym względzie, to ma obowiązek zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego z odpowiednim pytaniem prawnym (wyrok SN z 24.06.2004r, III CKN 536/02). Innymi słowy ustawa wiąże sędziego (sąd) i nie może on samodzielnie – np. z powołaniem się na zasady sprawiedliwości społecznej – odmówić jej stosowania. Można oczywiście zrozumieć motywy działania SN w niniejszej sprawie ale – w mojej ocenie – nie można za wszelką cenę dążyć do wydania słusznego wyroku. Reguły słuszności nie mogą prowadzić do uchylenia lub zmiany przepisów rangi ustawowej.

Prawo do obrony

Czwartek, 24 lipca 2008

W prasie można przeczytać następującą wypowiedź: „procedowanie nad uchyleniem immunitetu pana Ziobry (…) podlega tym wszystkim zasadom, jakim podlega procedura karna (…) każdy przeciwko komu prowadzone jest postępowanie karne ma prawo do obrony we wszystkich stadiach tego postępowania. (…) Pan poseł Ziobro jest prawa do obrony pozbawiony”.

Nie sposób pozostawić tej wypowiedzi bez pewnego komentarza. Otóż konstytucyjne prawo do obrony było wielokrotnie przedmiotem rozważań Trybunału Konstytucyjnego. Przykładowo, w wyroku z 08 listopada 2004r (K 38/03) Trybunał zauważył, iż

zasada prawa do obrony ma tzw. charakter ogólnoprocesowy, albowiem – jak stanowi art. 42 ust. 2 Konstytucji – obowiązuje we wszystkich stadiach postępowania i – jak należy wnioskować – dotyczy wszystkich rodzajów postępowania karnego. Zdaniem Trybunału nie można więc zasady konstytucyjnej wskazanej jako wzorzec kontroli [tj. zasady z art. 42 ust. 2 konstytucji – Quake] odnosić do tych etapów postępowania w sprawie pociągnięcia parlamentarzysty do odpowiedzialności karnej, które poprzedzają chwilę przedstawienia mu zarzutów, tj. wszczęcia przeciwko parlamentarzyście postępowania karnego. Konstytucja wyraźnie określa, iż prawo do obrony przysługuje osobie, przeciwko której prowadzone jest postępowanie karne. Wyrażenie przez Sejm lub Senat zgody, o której mowa w art. 7c [tj. zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej – Q.], jest warunkiem by parlamentarzyście mogły zostać przedstawione zarzuty, ergo – by mógł uzyskać status podmiotu, któremu ustrojodawca przyznaje prawo do obrony”.

Można zatem powiedzieć, że konstytucyjne prawo do obrony pojawia się dopiero po przedstawieniu zarzutów, ewentualne wcześniejsze fazy postępowania (np. postępowania w sprawie uchylenia immunitetu) nie podlegają regulacji z art. 42 konstytucji. Co ciekawe, zagadnienie to nie budziło żadnych wątpliwości podczas prac Sejmu poprzedniej kadencji nad nowelizacją ustawy o ustroju sądów powszechnych. Podczas posiedzenia Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka w dniu 27 marca 2007r ówczesny Zastępca Prokuratora Generalnego (tj. zastępca Zbigniewa Ziobro) powiedział m.in.:

„pragnę stwierdzić, że (…) prawo do obrony jest związane z procesem karnym i warto o tym przede wszystkim pamiętać. Postępowanie, które w uproszczeniu nazywamy postępowaniem immunitetowym, zmierza jedynie do umożliwienia podjęcia decyzji przez właściwy sąd karny o odpowiedzialności karnej. (…) Regulacje dotyczą zupełnie innego rodzaju postępowania, które prowadzone jest w przedmiocie udzielenia zgody na uchylenie immunitetu. W takim postępowaniu kwestia odpowiedzialności karnej nie jest rozstrzygana. Dopiero, po uchyleniu immunitetu (…) sąd karny będzie mógł rozstrzygnąć ten problem. (…) Jeszcze raz zwracam uwagę na różnicę, która istnieje między postępowaniem karnym, a tzw. postępowaniem immunitetowym. Przewodniczący Cezary Grabarczyk przed chwilą porównywał te dwa postępowania, ale są one całkiem różne. (…) To drugie postępowanie nie jest prowadzone w przedmiocie odpowiedzialności karnej” (stenogram z posiedzenia Komisji dostępny tutaj).

Pokojowe połączenie?

Środa, 23 lipca 2008

Na stronie internetowej Naczelnej Rady Adwokackiej można zapoznać się ze sprawozdaniem z przebiegu posiedzenia Sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka z 7 lipca 2008r (szczegóły tutaj). Z lektury sprawozdania wynika, iż Minister Sprawiedliwości oficjalnie potwierdził, że jego zamiarem jest „pokojowe połączenie” zawodów adwokata i radcy prawnego. W tym celu odbyły się już dwa spotkania specjalnej komisji utworzonej w Ministerstwie, złożonej z powołanych do jej składu przez Ministra radców prawnych i adwokatów. Komisją tą kieruje Sekretarz Stanu Jacek Czaja. Komisja pracuje nad założeniami projektu łączenia zawodów. Minister oświadczył, że podjął ten wysiłek na skutek wielu głosów zwolenników połączenia, powołując się na wzywającą go do tego uchwałę Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie.

Jednocześnie uwagę zwraca również  końcowy fragment opisywanego sprawozdania. W opinii Prezesa NRA atmosfera, w której toczyły się obrady, „niewiele odbiegała od minionych lat – co jest przykrą konstatacją, ale warto mieć świadomość, że schematy polityczne są powtarzalne, a podobne mechanizmy zdobycia popularności uznawane są za skuteczne. W tym kontekście dla prezesa samorządu adwokackiego, do którego od dawna dochodziły nieformalne sygnały o pracach ministerstwa nad połączeniem zawodów z udziałem niektórych kolegów adwokatów, są wyznacznikiem nowych czasów, w których zachodzi sytuacja, że adwokaci (…) pracują nad zmianami prawa o samorządzie z Ministrem Sprawiedliwości, nie odczuwając potrzeby poinformowania o tym fakcie stosownych organów samorządu lokalnego lub krajowego.”

67

Poniedziałek, 21 lipca 2008

Tyle dokładnie stanowisk sędziowskich zostało ostatnio zwolnionych w sądach powszechnych. Pełen wykaz wraz z rozbiciem na poszczególne sądy zawiera obwieszczenie Ministra Sprawiedliwości z 07 lipca 2008r. Można bez ryzyka błędu założyć, iż znaczna część tych zwolnionych stanowisk nie jest efektem niespodziewanych zgonów, odejść w stan spoczynku lub awansów (zwłaszcza poziomych). Moim zdaniem jest to wynik  głosowania nogami: dobrze wykwalifikowany pracownik szuka lepiej płatnej pracy. I trudno mieć o to do niego pretensje. Zwłaszcza jeśli ma się świadomość, że najnowsze przepisy wprowadzają rozwiązanie, w myśl którego urzędnicy sądowi mogą zarabiać więcej niż sędziowie (szczegóły tutaj).

Wszyscy do znudzenia powtarzają frazes, zgodnie z którym zawód sędziego to ukoronowanie kariery prawniczej. Problem w tym, że za stwierdzeniem tym nie idą żadne realne działania (nota bene: nadal nie uchwalono ustawy regulującej sprawę asesorów – mimo, że od wyroku TK minęło już  dziewięć miesięcy). Wszystkie dyskusje o podwyżkach kończą się stwierdzeniem o braku środków na sfinansowanie podwyżek dla sędziów. Jednak należy mieć świadomość, że praktycznie bez żadnych kontrowersji uchwalono ustawy, na mocy których budżet państwa wydaje każdego roku:

  1. 6 milionów złotych na finansowanie Papieskiego Wydziału Teologicznego w Warszawie,
  2. 10 milionów 200 tysięcy złotych na finansowanie Wyższej Szkoły Filozoficzno-Pedagogicznej „Ignatianum” w Krakowie,
  3. 6 milionów 200 tysięcy złotych na finansowanie Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu.

Oczywiście wyliczenie tego typu wydatków budżetowych można by kontynuować – ale nie w tym rzecz. Zastanawiam się ile nas jeszcze czeka „dni bez wokandy” (kolejne takie dni – według komunikatu Iustitii – to 24 i 25 września). I czy dopiero widmo poważnego kryzysu kadrowego w wymiarze sprawiedliwości skłoni państwo do podjęcia działań mających na celu zmianę obecnego stanu rzeczy?