Postanowieniem z dnia 23 czerwca 2008r TK w pełnym składzie umorzył postępowanie dotyczące sporu kompetencyjnego jaki zaistniał pomiędzy Prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej i Krajową Radą Sądownictwa, w zakresie dotyczącym kompetencji do opiniowania kandydatów na stanowisko sędziego (uzasadnienie postanowienia dostępne jest tutaj). Uzasadnienie jest dość krótkie i koncentruje się na trzech sprawach.
Po pierwsze Trybunał akcentuje, że wnioskodawca nie wskazał jednoznacznie konkretnych unormowań konstytucyjnych, z których literalnie wynikałaby istotna w rozpatrywanej sprawie kompetencja Prezydenta „do opiniowania kandydatów na stanowisko sędziego”. Jest to – podkreślić należy – okoliczność znacząca, gdyż wnioskodawca za „pole” występującego – jego zadaniem – sporu kompetencyjnego uznaje „zakres dotyczący kompetencji do opiniowania kandydatów na stanowiska sędziego”.
Po drugie, w ocenie TK nie ma wątpliwości, że Prezydent nie może dokonywać czynności składających się na wykonywanie kompetencji opiniowania kandydatów do pełnienia urzędu sędziowskiego przyznanej Radzie. W płaszczyźnie prawnej Prezydent nie ma kompetencji do formułowania opinii alternatywnej w stosunku do opinii wyrażonej przez KRS; nie może wchodzić w jej kompetencje opiniodawcze. Krajowa Rada Sądownictwa nie może natomiast powołać sędziego. Są to bowiem różne akty, będące wykonaniem odmiennych kompetencji.
Po trzecie, i najważniejsze, Trybunał wskazał, że wniosek o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego opierał się na wyjątkowo kruchych podstawach (kto czytał, ten sam mógł się o tym przekonać). Jak słusznie zauważono w uzasadnieniu opisywanego postanowienia, treść tego wniosku zdaje się sugerować, że postanowienie Prezydenta w sprawie odmowy powołania do pełnienia urzędu sędziowskiego kandydatów wskazanych przez Radę może być zakwalifikowane jako wykonywanie kompetencji w zakresie opiniowania kandydatów na stanowiska sędziowskie (i de facto uzewnętrznienie negatywnej opinii o kandydatach objętych odmową powołania). Sugestia ta oparta jest jednak na bliżej niesprecyzowanym toku wnioskowania, który – w ocenie Trybunału – nie jest zresztą konsekwentnie przestrzegany w treści rozpatrywanego wniosku. Nadto mieści elementy swoistej ekstrapolacji interpretacyjnej. Trybunał trafnie wskazał, że wnioskodawca sam stwierdził, że jedną z przyczyn odmowy powołania na stanowisko sędziów kandydatów wskazanych przez Krajową Radę Sądownictwa mogła być – hipotetycznie – ich negatywna ocena przez Prezydenta. Tym samym wnioskodawca dopuszcza wystąpienie innych przyczyn wspomnianej odmowy, których to przyczyn w tym miejscu (i gdzie indziej) nie określa i nie wskazuje. Następuje tu zatem wspomniana ekstrapolacja, z dopuszczenia potencjalnego zaistnienia jednej z przyczyn wnioskodawca wyprowadza wniosek o występowaniu tej przyczyny jako elementu procesu decyzyjnego o odmowie powołania (i to we wszystkich wypadkach zaistniałej odmowy). Tymczasem, wobec braku uzasadnień wszystkich postanowień Prezydenta odmawiających powołania na stanowiska sędziowskie, Trybunał Konstytucyjny (ani inna instytucja orzekająca) nie jest w stanie wiarygodnie zidentyfikować (zrekonstruować), jaka przesłanka (czy przesłanki) legła u podstaw odmów powołania osób wskazanych we wnioskach KRS do pełnienia urzędu sędziego.
W efekcie merytoryczne rozpoznanie sprawy nie było możliwe (spór kompetencyjny de facto nie zaistniał), co musiało skutkować umorzeniem postępowania. Jednocześnie należy pamiętać, że sprawa niepowołania sędziów przez Prezydenta nie jest definitywnie zakończona gdyż nie zostały jeszcze rozpoznane skargi konstytucyjne poszczególnych zainteresowanych (rozpoznawane pod wspólną sygnaturą SK 16/08). Warto jednak zwrócić uwagę na następujący frgament uzasadnienia opisywanego postanowienia:
„nie podlega ocenie w niniejszej sprawie zakres dopuszczalnego działania Prezydenta w wykonywaniu prerogatywy powoływania sędziów. Zagadnienie, czy w świetle przywołanych wcześniej postanowień Konstytucji kompetencja Prezydenta do powoływania sędziów obejmuje również uprawnienie do odmowy powołania do służby sędziowskiej, różnie ujmowane jest w piśmiennictwie. Przeważa jednak pogląd, zgodnie z którym pole samodzielności decyzyjnej Prezydenta, w zakresie powoływania sędziów, obejmuje także nieuwzględnienie wniosku Rady, jako wniosku niewiążącego.”
Póki co sprawa ta jest jeszcze ostatecznie nierozstrzygnięta i ostatnie słowo należeć będzie do TK. Uzywając terminologii wojskowej można zatem powiedzieć, że zainteresowani sędziowie przegrali bitwę ale nie przegrali jeszcze wojny.